Hej!
Dziś mój ostatni dzień w Nowej Zelandii. Jestem już na lotnisku więc pora na podsumowanie 3 tygodni. 🙂
Hotele tutaj są fajne, woda w basenie ciepła jedzenie w hotelach mogło by być trochę lepsze. Rozczarował mnie bar all-inclusive tym, że zbyt szybko skończył się alkohol. Poza tym to nudy! 😉 Nie ma co dalej nawet czytać :p
A tak na poważnie to bardzo mi smutno opuszczać ten kraj, bo przejechanie autostopem kilku tysięcy kilometrów to jedna z najlepszych przygód jakie mnie w życiu spotkały! Miasta w Nowej Zelandii to wiecie… Takie jak w innych krajach zachodniej Europy (a nawet mniej ciekawe bo nie mają głębokiej historii). Ale natura to już inna bajka! Zwłaszcza wyspa południowa. Przez ostatnie 3 tygodnie miałem okazję wiele razy głęboko westchnać i poczuć się jak na innej planecie – zresztą sami widzieliście zdjęcia. Krajobrazy jak z pod pędzla artysty i jadąc stopem przez NZ podziwialem takie cuda natury praktycznie codziennie. Codziennie też poznawałem nowych ludzi, którzy okazywali się być bardzo przyjacielscy i pomocni. Myślę, że tak inna mentalność jaką mają nowozelandcsycy może nieźle namieszać w głowie takiemu zwyklemu Polakowi jak ja. Wiele razy miałem tu tak, że stojąc gdzieś, podszedł do mnie Kiwi (tak o sobie mówią miejscowi) i po prostu zaczął ze mną rozmawiać. Pierwsza myśl Polaka… Co on ode mnie chce? Pewnie coś chce mi wcisnąć itp. itd. Okazuje się jednak, że tutaj normalna jest rozmowa z „nieznajomym” i pół godzinna bezinteresowna pogawędka to nie jest jakiś wyjątek. Przez 3 tygodnie nie słyszałem tu ani razu narzekania, czy czarnowidztwa (Nawet w zrujnowanym przez trzęsienie ziemi Chrischurch)! Gdy pisząc to przypomnę sobie te miny pasażerów Warszawskich autobusów to nie wiem czy się śmiać czy płakać. Chyba wiecie jakie miny mam na myśli, prawda? 😉
Idziesz do sklepu a Kiwi pyta Cię jakie plany masz na ten dzień… A jak przychodzisz do sklepu kilka dni pod rząd to zapyta Cię o imię i będzie Ci mówić kolejnym razem „Miłego dnia Paweł”. A co gdy chcesz kupić coś, co się „skończyło”? Sprzedawca wskaże Ci drogę do pobliskiego sklepu konkurencji i wytłumaczy w której części sklepu to znajdziesz 😀 Gdy Kiwi wysiada z autobusu specjalnie idzie podziękować kierowcy lub macha mu z zewnątrz a my Polacy wstydzimy się (uważam że świetnego pozytywnie wyróżniającego nas zwyczaju) klaskania gdy samolot wyląduje. Bo przecież na zachodzie nikt tak nie robi a jak tak nie robią to to wiocha jest, bo przecież Jarek Kuźniar autorytet z TVN to wyśmiał – hahah ah te nasze kompleksy 😉
Takie są moje obserwacje i odczucia z NZ i dlatego żal mi opuszczać to pozytywne miejsce. Nowa Zelandia to drogi kraj dlatego musiałem się trochę nakombinować z autostopem i namiotem żeby nie wydać majątku ale okazuje się, że to był świetny pomysł bo właśnie dzięki temu przeżyłem przygodę, o której nie da się zapomnieć. A o poznanych tu ludziach pewnie nie raz zdarzy mi się opowiadać gdy spotkamy się na piwie 🙂
PS. Jeśli ktoś poza moją Mamą dotarł tu z czytaniem, to daj proszę znać w komentarzu czy chcesz jeszcze jeden wpis na temat ciekawostek z Nowej Zelandii 🙂
PS.2. Zdjęcia z małej wulkanicznej wysepki niedaleko Auckland, tam spędziłem przedostatni dzień
Tagi: Nowa Zelandia