To bardzo zaskakujące, że nawet kilka dni wystarczy, by poczuć atmosferę panującą we Włoszech. W tym wpisie kilka słów o moich odczuciach z Rzymu.
Tydzień temu wróciłem z Włoch. Byłem w Rzymie, Watykanie i okolicach. Dosłownie kilka intensywnych dni zwiedzania. Jeden luźniejszy by „poczuć klimat” tego miejsca. Lubię, zwiedzać, lubię zabytki, architekturę słońce i palże ale jest coś co ciekawi mnie jeszcze bardziej. Otóż chodzi tu o kulturę, sposób bycia, życia i patrzenia na rzeczywistość mieszkańców danego kraju. O ich zachowania i konfrontację z realiami tego, co o nich się mówi. Lubię chodź na chwilę usiąść i użyć wyobraźni, tak by poczuć się jak mieszkaniec tego miejsca. Nazywam to poczuciem klimatu/atmosfery. Więc jak było z Włochami…
Poczułem coś specyficznego, gdy usiedliśmy w jednej z restauracyjek. Wąska włoska uliczka, z wysokimi kamieniczkami, głośni włosi i jeszcze głośniejsze wszechobecne skutery ale jakoś nam to nie przeszkadzało. Zrozumieliśmy, że oni tacy po postu są. Siedzimy pod parasolem, skwar -jak to w samo południe. Zamówiliśmy u miłej kelnerki wino i pizze. I w tym momencie poczułem się jak Włoch na sjeście. Nigdzie się nie śpiesząc jadłem przepyszną pizze, popijałem wyjątkowo smacznym czerwonym winem. Dookoła inni robili to samo, żywiołowo dyskutując i oczywiście gestykulując. W tym hałasie czuć było jednak taki dziwny spokój, brak zmartwień. Radość z życia. Gdy zjedliśmy a wino zaszumiało nam lekko w głowie, poszliśmy zwiedzać dalej… Jednak ta chwila wyjątkowo zapadła mi w pamięć…
Jest taka anegdota, która dobrze pokazuje jacy są włosi. Opowiedział mi ją pewien Polak mieszkający od 30 lat w tym kraju. 🙂
Dwaj faceci słuchają radia – podają komunikat o końcu świata. Jeden pyta drugiego.
– I co my teraz zrobimy?
– No jak to co? Pójdziemy najpierw zjeść coś dobrego, później wypijemy butelkę najlepszego wina , a jeszcze później pójdziemy na dupy i można umierać. ( Odpowiada wyluzowany Włoch)
Może to lekko wyolbrzymiłem, ale wydaje mi się, że Włosi lepiej niż Polacy potrafią cieszyć się chwilą obecną. Potrafią przeżywać intensywniej teraźniejszość, nie myśląc nadmiernie o przeszłości i przyszłości. Po prostu czułem to na każdym kroku. 🙂
Na zdjęciach powyżej: mocno zapracowany Włoch ze swoim smafonem, wysokie kamieniczki i wąskie uliczki, włoska ulica
Dlaczego Włosi są tacy głośni i temperamentni ? Bo ponoć u nich to co w sercu to na języku. Nie studzą emocji, jeśli są źli wyrzucają to z siebie, jeśli zaś są czymś zachwyceni żywiołowo to komentują i dają wyraz swoim pozytywnym uczuciom. Są gościnni, otwarci i uśmiechnięci i do tego ta gestykulacja. Wrzucając wszystkich do jednego worka, muszę powiedzieć, że dla mnie mieszkańcy tego kraju mają bardzo ciekawy styl bycia. Z pewnością daje trochę do myślenia! 🙂
Tagi: Włochy